blog o dniu codziennym...niekoniecznie codziennie

niedziela, 3 lipca 2016

Motyle 1972

            Dziś film, który dobrze się ogląda w letni wieczór.
Przenosi nas do dzieciństwa, ale już w tym niepokojącym okresie, gdy niepostrzeżenie zaczyna ono przechodzić w czas dojrzewania. Jeszcze jesteśmy dziećmi, ale świat wokół nas już coraz więcej zaczyna wymagać; rodzą się pytania, problemy, nagłe konflikty i bunty. Zderzamy się wtedy po raz pierwszy z tym co jeszcze w wyobraźni, tej dziecięcej - jedynej w swoim rodzaju, a otaczającym nas światem ludzi dorosłych. Konfrontacja staje się nieunikniona.
        Janusz Nasfeter należał do wyjątkowych reżyserów w polskim kinie dziecięcym i młodzieżowym lat siedemdziesiątych. Chyba nikt inny nie potrafił tak jak on pracować z dziećmi. Rozumiał je, fascynowały go; po prostu nie zapomniał jak to jest być dzieckiem. Jako dorosły człowiek nadal pamiętał jak się wtedy czuje, patrzy, słucha. Rzadka umiejętność. Stąd powstawały tak mądre i piękne filmy jak Abel twój brat, Motyle czy Nie będę cię kochać.
W roku 1972 nakręcił film Motyle. 
Rolę nietuzinkowej Moniki zagrała Bożena Fedorczyk. Na ile "zagrała", a na ile była sobą - trudno ocenić, jak to często bywa u dziecięcych aktorów. W każdym razie zapada w pamięć na długo. Można lubić jej postać lub nie znosić, nie można pozostać obojętnym.
W jakimś komentarzu do filmu pewna pani napisała, że "w tamtych czasach nie było tak pretensjonalnych dwunastoletnich dziewczynek". Zapewniam, że były. To nie jest kwestia czasów. 
Inna sprawa co pani ta miała na myśli, mówiąc <pretensjonalna>
Filmowa Monika jest "inna", zbyt szybko "dorosła"...jak się okaże ma po temu powody. Treści filmu nie zdradzę. Jeśli ktoś nie widział, obejrzy z tym większą przyjemnością. Kto zna, wychował się na takim kinie będąc dzieckiem, powróci z sentymentem.
Całości dopełniają malownicze plenery, aura wakacji, muzyka Andrzeja Korzyńskiego.