Marylin uśmiechnięta, często roześmiana...o najsmutniejszych oczach, jakie kiedykolwiek widziałam.
I w tych oczach wszystko co w niej - lęk, smutek, nadzieja...
Czy to część jej niesłychanej siły przyciągania?
W tej kruchości właśnie, i w tym smutku?