blog o dniu codziennym...niekoniecznie codziennie

wtorek, 7 czerwca 2016

Pijak (a) sprawa polska...

Marzy mi się żyć w kraju, w którym pijaństwo (tak tak - p i j a ń s t w o, nie alkoholizm, dosyć politycznej poprawności) będzie traktowane z należytym potępieniem.
Naprawdę mam serdecznie dosyć cackania się z pijakami w Polsce. Przepisy, zakazy, wszystko to lipa. Pijak u nas to niestety święta krowa. I wszyscy są winni takiej sytuacji. Wszystkie władze po kolei, z peerelowskimi włącznie; A także większość ludzi w tym kraju; bo przecież "kto pije nie donosi"...taka mentalność utrwaliła się przez lata. Do tego swoista pobłażliwość, że przecież "lubi wypić, ale poza tym w porządku".
Nic nie jest w porządku. Jeżeli na przykład ma się pecha mieszkać w sąsiedztwie takich "porządnych" obywateli, a o to wcale nie trudno, bez względu na środowisko - to nic nie jest w porządku. 
To nie pijusy są napiętnowane, ale człowiek który skrajnie tym wszystkim zmęczony powie w końcu: dosyć!
Państwo nasze także się przykłada do uświęcania tej wątpliwej tradycji. Żadna grupa społeczna, łącznie z naprawdę chorymi ludźmi (którzy tej choroby sami na siebie nie ściągnęli) nie jest tak uprzywilejowana. Pijak, który się narąbie do utraty świadomości, ma prawo korzystać z pomocy medycznej, choć zwykle nie jest ubezpieczony. Czyli my wszyscy fundujemy mu tę pomoc. Nikomu nie przyjdzie potem do głowy, żeby takiemu wystawić rachunek. Miejsce w szpitalu też się znajdzie natychmiast, jeśli już nie może dalej pić i łaskawie postanawia trafić na detoks. Zwykle tylko po to, aby móc natychmiast po opuszczeniu szpitala chlać dalej. A naprawdę chorzy ludzie czekają pokornie w kolejce do specjalisty, do szpitala, na badania... etc.
No i wreszcie kuriozum nad kuriozami - pijak lub pijaczka otrzymuje w końcu rentę. Niech ma, a co tam. Przecież i tak nie będzie pracować. Wieloletnie tankowanie skutkuje w końcu jakimiś tam schorzeniami, i to wystarczy żeby załapać się na świadczenie. Nic to, że dziewczynie bez nogi która straciła ją na skutek ciężkiej choroby i na utrzymaniu ma jeszcze dziecko, zus odbiera rentę. "Ma jeszcze dwie ręce, więc może pracować"- powie jej lekarka orzecznik. Co powie pijakowi? Pewnie go pożałuje i rentę przyzna. A jakże, niech ma na wódę tudzież piwko...przecież szkoda żeby się truł jakąś fioletową nalewką.
Co tam jeszcze z udogodnień dla obywatela trunkowego? Aha, może sobie na ten przykład pojeździć komunikacją miejską za darmo. Frajerzy płacą, i to niemało, żeby tę komunikację utrzymać, żeby tramwaje i autobusy nowoczesne były. Zimą ciepłe, latem klimatyzowane. Pijak wsiądzie, narobi smrodu, dobrze jeśli nie zaczepia pasażerów lub nie rzuci pawiem w ich kierunku...pojeździ sobie za free i wytoczy się zadowolony.
Co za cudowny kraj, jaki tolerancyjny. 
Tylko czemu normalnym, uczciwym ludziom, którzy biorą odpowiedzialność za swoje życie, czkawką się to wszystko zaczyna odbijać, bynajmniej nie pijacką.